Galeria Biuro Wystaw Kulturoznawczych | 24.03.2023
Jean-Jacques Rousseau w swoich dywagacjach o naturze powtarzał, że prawo przyrody jest poświęcone “powrotowi do samego siebie”, czyli poszukiwaniu swojej tożsamości. W bliskości natury szukamy bezpieczeństwa w nas samych; szukamy bezpieczeństwa w ogóle. Szukamy czegoś, czego nie ma w bycie. Szukamy – poprzez pytającą o pochodzenie medytację – bezpieczeństwa w początku niebytu. Z punktu widzenia świata przyrody nie ma czegoś takiego jak śmierć, jest tylko transformacja. Siła natury uosabia się dla nas w rozkładzie, a jej tajemniczość w mrocznej puszczy i rzece o czarnym nurcie. Stoimy przed tym zwierciadłem natury i wierzymy, że w jego przepaściach ukryty jest niebyt sprzed urodzenia. Marzenie o zanurzeniu się w czarnej toni zwierciadła odpowiada potrzebie odrodzenia się na drugim brzegu. Tą stroną kieruje logika snu i pragnień. W ten sposób natura jako lustro jest ucieczką dla ciała, umysłu i duszy. Kiedy to zrozumiemy, możemy zmienić nasze życie, usuwając najgłębszy lęk przed śmiercią.
Pierwszą zasadą fotografii czarno-białej jest to, że nie jest rzeczywistością. Ta koncepcja zmienionego realizmu jest trudna dla fotografów wierzących, że “nieskażona” fotografia w naturze to taka, która jest w jakikolwiek sposób niezmieniona. Fotografia czarno-biała z natury jest jednak zmieniona. Świadomość nierealności obrazu pomaga zilustrować tajemniczą atmosferę natury i uchwycić “magię” obrazu. Wróciwszy do fotografowania na filmie, odkryłem, że duchowe połączenie, które czuję z każdym zdjęciem jest głębsze. Tworzenie fizycznego produktu, czy to negatywów, czy odbitek wyróżnia się w cyfrowym świecie.
Sebastian Kochaniec recenzuje wystawę Czarne Zwierciadło:
Relacja Olgi Gordiejew: